„A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach” (Łk 24,3-4)
Najczęściej nie lubimy bezradności – ani u innych, ani u siebie. Bezradność kojarzy się z brakiem pomysłu na wyjście z jakiejś trudnej sytuacji, która nas przerasta. Przyjęcie swojej bezradności to zgoda na wejście w postawę dziecka – dziecka, które ma Ojca w Niebie i bardzo potrzebuje Jego pomocy i opieki. Nasza słabość przyzywa Jego Wszechmoc. Czując się bezradni i będąc otwarci na Boże Słowo, możemy usłyszeć nawet Dobrą Nowinę o Zmartwychwstaniu - wtedy smutek zamienia się w radość, a bezradność w siłę i moc.
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał” (Łk 24,5-6)
Panie, Ty wiesz, że często nie rozumiem tego, co się dzieje we mnie i wokół mnie, a nie rozumiejąc czuję się bezradny(-a) i myślę, że Cię nie ma, że umarłeś. Naucz mnie przyjmować moją bezradność w świetle Twego Słowa, bym umiał(-a) rozpoznawać ślady Twojej Żywej Obecności, doświadczając Twojego Zmartwychwstanie w moim sercu i w moim życiu.